Pokazywanie postów oznaczonych etykietą biokominek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą biokominek. Pokaż wszystkie posty
sobota, 31 października 2015
wtorek, 15 lipca 2014
Marine 2,czyli mam moje wymarzone poduchy
Wreszcie moje marynistyczne kombinowanie w mieszkaniu mogę uznać za zakończone. Na dzień dzisiejszy oczywiście,bo jutro to nie wiem,co znów się zmieni. Znacie to? Żaden projekt nie jest ostatni? Przynajmniej u mnie tak bywa. Niby już wszystko jest tak,jak miało być,a tu ...ciach...zmiana planów!
Tymczasem jednak, pozostaje przy letnim wystroju z moim białym EKTORPEM w roli głównej. Czekałam jeszcze na podusie,które zamówiłam u LUCY(klik). To mój spóźniony prezent imieninowy od znajomków.Policzyłam,że uszyła już dla mnie i zadrukowała 11 poduszek! I z każdej jestem jednakowo zadowolona !!! Kiedyś wszystkie je pokaże, bo są nie tylko u mnie ale też u mojej siostry.Chciałam dobrać je do wcześniej zakupionej żółtej, ze wzorem marokańskiej koniczyny,bo kocham żółty i pomimo,że może to nie jest typowy kolor do wystroju marine,u mnie pozostaje na dłużej. Lucy dorobiła do niej,według mojej prośby- żółtą "podróżniczkę", z długością i szerokością geograficzną, wiadomo czego...-
-Paryża :)
Pozostałe podusie chciałam połączyć jakoś kolorystycznie z moimi "pasiakami" uszytymi z materiału IKEA,lubię pasy i w klimat marine mam nadzieję,że dobrze się wpisują.
Tymczasem kominkowa atrapa powędrowała koło sofy,ale to chyba tylko "tymczasem". Lubię jak stoi z tej strony, bo stół i krzesła mają więcej miejsca,ale też nie lubię,bo jak wieczorami oblegamy sofę,żeby gapić się w TV to jej nie widzę...Tak więc dziś stoi tutaj,może jutro zamieni się miejscem z komodą...zobaczymy...
Popisałam też nasz kawowy stoliczek,pisakiem z farbą olejną. Można pisać po szkle,ceramice,nie schodzi w dotyku i myciu,ale można wyszorować ostrą gąbeczką,jak napis nam się znudzi. W przeciwieństwie do napisów pisakiem do ceramiki (pokazywałam TU - KLIK),które wypalamy w piekarniku. Te są niezniszczalne na moich filiżankach,nawet mytych w zmywarce.
I oczywiście wieczorny zachodzik słonka :)
Tymczasem jednak, pozostaje przy letnim wystroju z moim białym EKTORPEM w roli głównej. Czekałam jeszcze na podusie,które zamówiłam u LUCY(klik). To mój spóźniony prezent imieninowy od znajomków.Policzyłam,że uszyła już dla mnie i zadrukowała 11 poduszek! I z każdej jestem jednakowo zadowolona !!! Kiedyś wszystkie je pokaże, bo są nie tylko u mnie ale też u mojej siostry.Chciałam dobrać je do wcześniej zakupionej żółtej, ze wzorem marokańskiej koniczyny,bo kocham żółty i pomimo,że może to nie jest typowy kolor do wystroju marine,u mnie pozostaje na dłużej. Lucy dorobiła do niej,według mojej prośby- żółtą "podróżniczkę", z długością i szerokością geograficzną, wiadomo czego...-
-Paryża :)
Pozostałe podusie chciałam połączyć jakoś kolorystycznie z moimi "pasiakami" uszytymi z materiału IKEA,lubię pasy i w klimat marine mam nadzieję,że dobrze się wpisują.
Tymczasem kominkowa atrapa powędrowała koło sofy,ale to chyba tylko "tymczasem". Lubię jak stoi z tej strony, bo stół i krzesła mają więcej miejsca,ale też nie lubię,bo jak wieczorami oblegamy sofę,żeby gapić się w TV to jej nie widzę...Tak więc dziś stoi tutaj,może jutro zamieni się miejscem z komodą...zobaczymy...
Popisałam też nasz kawowy stoliczek,pisakiem z farbą olejną. Można pisać po szkle,ceramice,nie schodzi w dotyku i myciu,ale można wyszorować ostrą gąbeczką,jak napis nam się znudzi. W przeciwieństwie do napisów pisakiem do ceramiki (pokazywałam TU - KLIK),które wypalamy w piekarniku. Te są niezniszczalne na moich filiżankach,nawet mytych w zmywarce.
I oczywiście wieczorny zachodzik słonka :)
środa, 14 listopada 2012
Jak dwie baby zrobiły portal kominkowy.
Od długiego czasu wertowałam internet oglądając różnego rodzaju kominki, dekoracje wokół nich,aranżacje kominkowe we wnętrzach. Ubolewam,że nie mogę znaleźć dogodnego miejsca chociaż na atrapę kominka w moich czterech kątach ale ku mojej radości znalazła takowe miejsce moja koleżanka.
Postanowiłyśmy więc,że zrobimy taki portal kominkowy u niej w salonie.
Najpierw zaczęły się poszukiwania po marketach budowlanych dogodnych dech,ale to co dla nas wydawało się "dogodne"(chodziło o jak najmniejszą ilość rzeczy które wymagały by bardziej specjalistycznego sprzętu niż nóż czy młotek,ewentualnie "pistolet" klejowy) okazywało się jednak niewykonalne w warunkach,nazwijmy je-domowych. Niestety grube dechy nie wchodziły w grę. I tak o to znalazłyśmy produkt zastępczy,bardzo dobrze "udający" oryginał - belki z poliuretanu.
Są to leciuteńkie belki o długości 2-3-4 metry,które łatwo można pociąć.
Nam starczyła belka 3 metrowa,przecięta na 3 części, z zachowaniem odpowiedniej szerokości bo to było dla nas najistotniejsze, pozostały kawałek został przecięty na pół (wysokość nie była już istotna co do milimetra.
Tak pocięte belki skleiłyśmy ze sobą klejem klejem montażowym Den Braven, szpary uzupełniłyśmy styropianem(belka poprzeczna po mocowaniu do belek pionowych musiała ciut wystawać dla lepszego efektu wizualnego,to też od strony ściany zrobiła się 2 cm szparka ,którą należało wypełnić).Poza tym przecięta belka miała tylko z jednej strony zakończenie z drugiej zaś była pusta wiec też uzupełniłyśmy to styropianem i masą gipsową "podrapałyśmy " kształt słojów drewna.
Ozdobne wsporniki to styropianowa sztukateria podkolorowana na wzór starych belek.
Całość pomalowana metodą suchego pędzla białą emalią.
Kolejny dzień pracy to właśnie samo malowanie,przecieranie,doklejanie.'
Nie podobało nam się puste wnętrze kominka
wiec na pilśniowej płycie zrobiłyśmy atrapę cegieł,formując je po prostu patykiem i rękoma na masie typu redlief-Fox decorator.
Doszła też szklana półeczka. I na razie jest tak.
A co jeszcze przybędzie....? kto to wie? :))
Subskrybuj:
Posty (Atom)