Zaniedbałam bloga,przyznaje się bez bicia,ale też nic aż tak twórczego się u mnie nie działo...
Ale jestem,wrzucam troszkę balkonu,troszkę takich tam...
Przyznaje ,że wciągnął mnie FB i tam wrzucam coś częściej i regularniej.
Ale koniec gadania,parę fotek letnich,bo nareszcie mamy lato.
O małych balkonach blokowych pisano już dużo i często ale dla mnie co roku to wyzwanie,żeby choć na chwilkę można było usiąść z książką czy kawusią.Koniec gdybania,co by było gdyby miejsca przybyło,nie przybędzie a,że nie lubię marudzić,staram się cieszyć tym,co mam,postanowiłam wcisnąć krzesełka rozkładane,zważywszy na połączenie pogoda-miejsce,łatwe do usunięcia a jednocześnie w miarę wygodne do posiedzenia. Parawan z drzwi żaluzjowych,który stał kiedyś w kącie pokoju,potem w korytarzu,zacienia teraz kąt balkonowy,ponieważ na mojej południowo-zachodniej wystawie była i pięćdziesiąt parę stopni...
Potem zaczęło się wciskanie maleńkiego stoliczka,takiego choć na filiżankę i stanęło w końcu na pół-stoliczku "z gratów",prezentu od dobrej duszy,szczęśliwie posiadającej nieco więcej miejsca na swoim balkonie,z możliwością większego stoliczka.
To zapraszam :) Najpierw od kwietnia były bratki,pięknie kwitły bo wiosna była chłodna i długo nie zasychały..
Oliwka i oleander na szczęście uwielbiają upały,lawendula już przekwitła a pelargonie jakoś sobie radzą na razie ...
Jednak od kilku dni na balkonie mieszka COŚ... więcej niebawem...
..... metamorfoza mojej łazienki,może kogoś zainspiruję
Pozdrawiasy
Ale jestem,wrzucam troszkę balkonu,troszkę takich tam...
Przyznaje ,że wciągnął mnie FB i tam wrzucam coś częściej i regularniej.
Ale koniec gadania,parę fotek letnich,bo nareszcie mamy lato.
O małych balkonach blokowych pisano już dużo i często ale dla mnie co roku to wyzwanie,żeby choć na chwilkę można było usiąść z książką czy kawusią.Koniec gdybania,co by było gdyby miejsca przybyło,nie przybędzie a,że nie lubię marudzić,staram się cieszyć tym,co mam,postanowiłam wcisnąć krzesełka rozkładane,zważywszy na połączenie pogoda-miejsce,łatwe do usunięcia a jednocześnie w miarę wygodne do posiedzenia. Parawan z drzwi żaluzjowych,który stał kiedyś w kącie pokoju,potem w korytarzu,zacienia teraz kąt balkonowy,ponieważ na mojej południowo-zachodniej wystawie była i pięćdziesiąt parę stopni...
Potem zaczęło się wciskanie maleńkiego stoliczka,takiego choć na filiżankę i stanęło w końcu na pół-stoliczku "z gratów",prezentu od dobrej duszy,szczęśliwie posiadającej nieco więcej miejsca na swoim balkonie,z możliwością większego stoliczka.
To zapraszam :) Najpierw od kwietnia były bratki,pięknie kwitły bo wiosna była chłodna i długo nie zasychały..
Potem kwiatki się zmieniały i w sumie to trwa do dziś,bo ich umieralność w upale jest wysoka,pomimo podlewania dwa razy dziennie i osłony parsola oraz parawanu...
Jednak od kilku dni na balkonie mieszka COŚ... więcej niebawem...
..... metamorfoza mojej łazienki,może kogoś zainspiruję
Pozdrawiasy
Kolorowo i wesoło , pozdrawiam
OdpowiedzUsuńStworzyłaś fajny klimat eko, na pewno przyjemnie się tutaj wypoczywa. Pozdrawiam. Alicja :)
OdpowiedzUsuńBalkonik faktycznie niewielki, ale ślicznie zaaranżowany i niezwykle przytulny. Pomysł z żaluzjowymi drzwiami jako osłoną od słońca - rewelacja :))
OdpowiedzUsuńNareszcie , nareszcie jak miło i letnio nic tylko odpoczywać :) . Pozdrawiam BM
OdpowiedzUsuńLindo, adorei as coloridas flores, o amarelo irradia luz e alegria.
OdpowiedzUsuńTenha um ótimo dia.
Czas goni jak oszalały i już jest lipiec.U mnie też oleander i oliwka dobrze rosną na balkonie.Pozdrawiam i zapraszam do mnie :-).
OdpowiedzUsuńFajnie urządziłaś balkon !
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie to zaaranżowałaś...ta drewniana osłona przypomina mi greckie okiennice-jest super....czekam na kolejnego posta i na to "coś" :-)
OdpowiedzUsuń